Spadki na Wall Street wpłynęły na GIP w styczniu

6 lutego 2018

Spadek kursu akcji polskich firm produkcyjnych zbiegł się w czasie ze zmianami na wielu rynkach akcji. Jeszcze w połowie miesiąca trudno było doszukać się sygnałów, które mogłyby sugerować zbliżającą się korektę. Pęknięcie bańki spekulacyjnej na rynku kryptowalut, spadek wartości dolara i wzrost wartości złota nie musiały wcale wpłynąć na spadki na rynkach akcji. Jednakże rosnąca niechęć do ryzyka wywołała niepewność co do przyszłego kierunku zmian cen na największych rynkach akcji. To przełożyło się na największą od dłuższego czasu korektę. – Naturalną konsekwencją kilku słabszych sesji na Wall Street było to, że kapitał zagraniczny zaczął stopniowo wycofywać się z naszego rodzimego parkietu, a wśród ofiar tej korekty znaleźli się również polscy producenci. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w sporym spadku indeksu GIP60 w ostatniej dekadzie stycznia – tłumaczy Maciej Zaręba z firmy DSR dostarczającej rozwiązania wspierające zarządzanie produkcją, pomysłodawca indeksu GIP. Obejmuje on największe polskie spółki wytwórcze notowane na Głównym Rynku GPW.

Nie wszyscy tracili

Pomimo niekorzystnych czynników zewnętrznych, wielu polskich producentów wykazało się dużą odpornością, a to może świadczyć zarówno o ich pozytywnym wizerunku wśród inwestorów, jak i sporym potencjale rozwoju. Najwięcej w styczniu zyskiwali projektanci i dystrybutorzy odzieży. Wartość spółek z tej branży rosła w styczniu średnio o 9.56%. Równie imponujące wzrosty zanotowały spółki z przemysłu lekkiego (9.42%) oraz producenci żywności (8.23%). Powyższe wyniki są zgodne z odczytami sub-indeksów branżowych WIG, wśród których najwięcej zyskiwały WIG-SPOŻYW (8.61%) i WIG-ODZIEŻ (6.18%). Dobre wyniki roczne oraz spory potencjał wzrostu sprzedaży, szczególnie za granicą, spowodował, że korekta nie dotknęła tak bardzo spółek z tych branż.
Niestety siła wzrostu polskich producentów odzieży i żywności nie była na tyle wystarczająca, żeby zrekompensować duże spadki wartości rynkowej pozostałych producentów, co przełożyło się sumarycznie na niewielki spadek indeksu GIP60. Najwięcej w styczniu stracili producenci tworzyw sztucznych (średnio -13.26%). W styczniu pod kreską znalazły się również spółki motoryzacyjne (-4.46%), producenci wyrobów drewnianych (-2.50%), materiałów budowlanych (-.35%), a także spółki z branży metalurgicznej (-0.96%).

NEWAG najlepszy, ale najsilniejsza branża odzieżowa

Wyniki spółek, które znalazły się na podium styczniowego rankingu GIP60 zdają się zaprzeczać obecności jakichkolwiek problemów na rynku akcji. Zwrot na poziomie 21.12% i pierwsze miejsce GIP60 w styczniu to wyniki spółki NEWAG S.A. – bydgoskiego producenta taboru kolejowego, który od lat łączy nowoczesność z wieloletnią tradycją sięgającą 1876 roku. – Od czasu debiutu na giełdzie w 2013 wycena rynkowa spółki charakteryzowała się stosunkowo dużą zmiennością, zaliczając dołek w połowie 2016 roku. Na początku miesiąca nastąpiła dematerializacja akcji bydgoskich kolejarzy, co znacznie zwiększyło bezpieczeństwo inwestycji. Również spodziewane bardzo dobre wyniki za 4 kwartał, jak i cały ubiegły rok podziałały na wyobraźnię inwestorów – komentuje Maciej Zaręba z DSR.

Miejsca drugie i trzecie w styczniowym rankingu GIP60 należą do spółek odzieżowych. Zdobyły je CDRL S.A. za wzrost wartości o 21.05% oraz VISTULA za 18.49%. Taki skład podium potwierdza doskonałą koniunkturę w branży i duże zaufanie ze strony inwestorów. Obie spółki zanotowały w zeszłym roku wysokie wzrosty przychodów – prognozy wzrostu sprzedaży w całym ubiegłym roku oscylują wokół +7% r/r dla CDRL S.A., dla spółki VISTULA S.A. przewiduje się wzrost nawet o 16% r/r. Również prognozy sprzedaży w grudniu, w najgorętszym miesiącu dla sprzedawców odzieży, mogą robić wrażenie. Szacuje się, że CDRL S.A. zwiększyła w tym miesiącu swoją sprzedaż detaliczną o 20% r/r, a VISTULA S.A. o 17.9% r/r.

Spółka COCCODRILLO S.A. to jeden z licznych przykładów rodzimych spółek, które powstały na zgliszczach minionego systemu i do dzisiaj wypracowały silną pozycję rynkową. Od początku swojej działalności spółka skupiła się na segmencie ubrań dziecięcych i dziś projektuje, a także sprzedaje swoje ubranka również na wielu rynkach poza Polską. Grupa VISTULA specjalizuje się w projektowaniu, produkcji i dystrybucji kolekcji mody dla kobiet i mężczyzn oraz biżuterii. Intensywny rozwój poprzez fuzje i przejęcia doprowadził tę grupę do pozycji jednej z najbardziej znanych firm działających w tej branży w naszym kraju, rozwinęła ona takie spółki jak: Vistula, W.KRUK, Wólczanka czy Deni Cler Milano. Spodziewany wzrost EBITDA za IV kwartał ubiegłego roku wpisuje się w doskonały rok dla polskiej branży odzieżowej i uzasadnia wysoki wzrost wartości rynkowej całej grupy.

Dane makro napawają optymizmem

Listę dobrych danych makroekonomicznych otwiera oczywiście wzrost Produktu Krajowego Brutto, którego roczny wzrost w cenach stałych, wg wyliczeń GUS, wyniósł 4.6%. W przemyśle ten wzrost był jeszcze wyższy i wyniósł 6.2%. Głównym czynnikiem wzrostu była konsumpcja prywatna, która zwiększyła się o 4.8%. Pozytywnym zaskoczeniem jest długo wyczekiwany wzrost inwestycji. – Cieszy szczególnie wzrost inwestycji zagranicznych, które wyniosły w zeszłym roku 13 mld euro, osiągając najlepszy wynik od dekady i drugi wynik w tym roku w całej Unii Europejskiej. Taki poziom inwestycji może przełożyć się na powstanie ponad 86 tys. nowych miejsc pracy i tu już jesteśmy liderem UE. Cieszy również wysoka liczba miejsc pracy, które polskie firmy chcą stworzyć za granicą – 6.5 tys. to również liczba, której nie zaobserwowano od dekady – komentuje Maciej Zaręba z DSR. Wartość naszych inwestycji za granicą wyniosła 1.14 mld euro.

Stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec grudnia 2017 wyniosła 6.5%, co jest najniższą wartością od 26 lat i doskonałą wiadomością dla pracowników. Niska stopa bezrobocia spowodowała jednak też największe od lat problemy z pozyskaniem pracowników przez firmy funkcjonujące w polskim przemyśle. Odsetek firm produkcyjnych wskazujący na problem ze znalezieniem chętnych do pracy jako na główny czynnik hamujący rozwój, jest najwyższy po 1989 roku.

Styczniowe wyniki badań PMI® również przedstawiają pozytywny obraz polskiej gospodarki wchodzącej w 2018 rok. Co prawda wskaźnik PMI liczony dla polskiego przemysłu odnotował spadek z grudniowego 34-miesięcznego rekordu na poziomie 55.0 do 54.6, ale jest to ciągle drugi najwyższy wynik od roku. Najszybciej od trzech lat rośnie liczba nowych zamówień, co jest chyba najlepszą prognozą dla polskiej branży produkcyjnej na najbliższy czas.

Transatlantyckie połączenie

– Podsumowując, polski przemysł podobnie jak polska gospodarka prezentuje się bardzo dobrze i – jeśli wierzyć prognozom – ma przed sobą doskonałe perspektywy. Rozgrzany przemysł europejski dodatkowo wzmacnia czynniki wewnętrzne sugerując dalsze wzrosty. Jednakże na horyzoncie coraz częściej pojawia się widmo znaczącej korekty na rynkach kapitałowych. Jeśli korekta na zachodnich rynkach akcji przekształci się w kryzys, wówczas skutków nie sposób przewidzieć – zwraca uwagę Maciej Zaręba z firmy DSR. Metoda wyjścia z poprzedniego kryzysu finansowego jaką wybrały największe banki centralne takie jak FED i EBC, mogła jedynie odsunąć w czasie konsekwencje poważniejsze niż te, które mogliśmy zaobserwować dekadę temu. – To sprawia, że przyszłe ceny akcji polskich spółek niekoniecznie muszą odzwierciedlać dobrą kondycję ich emitentów. Póki co jednak, do niewielkiej korekty na cenach akcji polskich producentów należy podchodzić z odpowiednim dystansem – konkluduje Maciej Zaręba.